Komentarz ewangelicki – niedziela 1.02.2015

10849776_814472955291935_1981469595410715188_n

ks. Andrzej Dębski na niedzielę 1 lutego

“Nakłoń, Boże mój, swojego ucha i usłysz!” (Dn 9,18) 

Prośba skierowana do Boga, aby usłyszał…? Czyż może nie słyszeć Ten, który dał nam ucho? – A jednak często mamy wrażenie, że uderzamy w mur. To boli. Zniechęca. –Dlaczego?!

Mógłbym pokusić się o wykład, że możemy modlić się przez Chrystusa. Że trzeba cierpliwie czekać, bo Bóg wysłuchuje każdą modlitwę w swoim czasie. Oraz że na nic zda się prosić o coś, co nie jest wolą Boga, a jedynie naszą próbą legitymizowania tego, co sami postanowiliśmy. – To wszystko prawda.

Ale przecież wołanie o to, by Bóg usłyszał, aby wysłuchał, bierze się z doświadczenia, że pomimo spełnienia wszystkich “warunków”, nadal trwamy w nie-wysłuchaniu. – Dlatego dzisiejsze Słowo zawiera dopowiedzenie:”Nie dla naszej sprawiedliwości zanosimy nasze błaganie przed Twoje Oblicze, lecz dla obfitego Twojego Miłosierdzia”.

Bóg jest Miłością. Jest jednym wielkim sercem. I dlatego nie sposób mówić do Niego, jak rozmawia się z człowiekiem, choćby to był nawet nasz przyjaciel. Trzeba mówić Doń, jak panna mówi do oblubieńca, jak zakochany małżonek do swej młodej żony. Z czułością. Serdecznie. Bo nasz Pan nie wysłuchuje modlitwy rozumu, a jedynie modlitwę serca.