4. Niedziela Adwentu
GOŚCINNOŚĆ
Jesteśmy już na progu Bożego Narodzenia. Zanim będziemy składać sobie życzenia i cieszyć się, że Bóg jest z nami, czwarta niedziela Adwentu chce nas zatrzymać nad faktem OCZEKIWANIA.
Liturgia Słowa w Kościele katolickim wskazuje nam na figury Ojców wiary: Dawida, Józefa i przede wszystkim Maryi, Matki Jezusa. Moglibyśmy powiedzieć, że osoby te umiały czekać, a nawet więcej ‒ oczekiwać z gorącą tęsknotą na Mesjasza.
To prawda, że On już raz przyszedł na świat ponad 2000 lat temu, ale jednak wciąż przychodzi do każdego z nas! Tak jak w tej historii:
Pewna rodzina modliła się i prosiła: Panie zapraszamy Ciebie do naszych serc, zamieszkaj w naszym domu! Tak bardzo czekamy! Aż pewnego dnia pod domem zatrzymała się ciężarówka. Do drzwi zapukał Gość – był to Jezus. Spotkanie w progu domu było bardzo przejmujące. Nikt jednak nie zapytał, dlaczego Jezus przybył takim autem. Po obiedzie ojciec w końcu zadał pytanie:
– Dlaczego, Jezu, przybyłeś ciężarówką?
– Mam tam swoje biurko, łóżko i coś tam jeszcze – odrzekł. – Przybyłem do was i chciałbym swoje rzeczy gdzieś tu umieścić.
– Jak to? – spytali zdziwieni.
– Tak, przecież mnie zaprosiliście!
– Ale my nie mamy miejsca! Jaś ma ciasno u siebie, Basia studiuje, a u nas też jest za mało miejsca na twoje burko. Nie ma gdzie umieścić twoich rzeczy, Jezu! – odrzekli niemalże chórem.
Jezus spojrzał na nich… i odjechał.
Ta historia pyta mnie o moją prawdziwą GOŚCINNOŚĆ. Oczekiwanie wiąże się z prawdziwą gościnnością. Kiedyś mówiło się o nas – naród ludzi gościnnych. Dziś z powodu braku otwarcia serca dla Jezusa: Jego słowa, Jego Ducha, Jego przykazań i mentalności wiary – coraz trudniej znaleźć tych, którzy mają odwagę oczekiwać, przyjmować i cieszyć się z obecności Gościa. Zanim będziemy świętować, w gonitwie zakupów, przygotowań, zapytajmy się o naszą gościnność.
Kościół katolicki wielokrotnie z entuzjazmem wskazuje na Maryję: podziwia ją, wpatruje się i chce ją naśladować z nadzieją, że będzie taki jak Ona: Niewiasta obleczona w słońce – ta, która tęskniła, oczekiwała i z taką gościnnością przyjęła Syna Bożego w siebie.