Komentarz prawosławny – niedziela 27.10.2013

1005111_584368318302401_794768481_n

18 Niedziela po Pięćdziesiątnicy – 27.10.2013

 Łk 8, 5-15

Tylko w Chrystusie nasza nadzieja: zasiewa On w ludzkich duszach ziarno Swojej Łaski. Zbyt często jednak ziarno Boskiego Siewcy nie wzrasta, nie dojrzewa, nie przynosi dobrego owocu. Podążając za świętymi Ojcami winniśmy najpierw spytać samych siebie, czy w ogóle dostrzegamy to małe Chrystusowe ziarnko, które rzucone w glebę pozostaje z natury ukryte. Jeśli go nie zdepczemy, pomimo tego, padając na nieprzygotowany grunt nie przyniesie ono życia. W egzegezie przypowieści św. Symeon Nowy Teolog przestrzega, że demon stara się je wyrwać z ludzkiego serca, a nawet, jak dopowiada jedna z homilii Klementyńskich, dokonać własnego zasiewu (por. Mt 13, 24-30). Spytajmy się teraz: czy dostrzegamy w sobie złe ziarno, które zwłaszcza jako pozór dobra także lubi się ukrywać?

Stwórca objawił się stworzeniu tak, jak chciał się objawić – prawosławie uczy, by do tego autoportretu Boga nie dodawać niczego, ani niczego nie odejmować, a tym samym nie czcić czegokolwiek, co w obrazie Boga nie jest uczynione Boską ręką. W tym sensie właściwa miara w pojmowaniu pozostawionej Apostołom nauki warunkuje możliwość jej zachowania i przekazywania. Strzegąc boskości tej miary święci Ojcowie, zebrani w Nicei w 787 roku, wskazali, że jej pełnia uobecnia się w ciągłości dotychczasowego wykładu wiary – uczestnictwo w tym porządku jest niezbywalnym gwarantem teologicznej i sakramentalnej jedności między wszystkimi pokoleniami chrześcijan – pierwszymi, obecnymi i ostatnimi. Tak prawosławie pierwszego tysiąclecia rozciągało się od Wschodu po Zachód i od Zachodu po Wschód. Ta błogosławiona jedność wiary w Chrystusa – sama w sobie prosta i niepodzielna – pozwala odkrywać wielkość człowieczeństwa w uniżeniu przed Bogiem, codziennym krzyżu i codziennym umieraniu dla świata, prowadzi do życiodajnej samotności, radośnie jednoczącej stworzenie ze Stwórcą. Wszystko inne – skłonne do coraz większych podziałów – prowadzi, ulegającego iluzji własnej boskości, człowieka na bezdroża antropocentryzmu, do świata bez Boga, do demonicznej samotności. Panie, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami, grzesznymi!