Komentarz prawosławny – niedziela 29.06.2014

1005111_584368318302401_794768481_n

III Niedziela po Pięćdziesiątnicy

 Mt 6, 22-33

Zbawiciel patrzy nam dziś prosto w oczy i mówi, że są one lampą ciała. Jeśli zaś – rzecze Chrystus dalej – oko twoje jest czyste (haplous), całe ciało twoje będzie pełne światła. Użyty tu przymiotnik grecki haplous, oznaczający stan narządu wzroku, odkrywa przed nami głęboki sens tej wypowiedzi: podstawowym znaczeniem terminu jest bycie pojedynczym(antonim gr. diplous – podwójny) i prostym (dosłownie: niepofałdowanym); po drugie,zupełnym i otwartym; po trzecie, oczywistym i szczerym. Kiedy zatem cechy te odniesiemy kolejno do naszego wzroku dziwić może, że Chrystus mówi, że dopiero wówczas, gdy nasze oko jest jedno, a nie podwójne, co przecież wydaje się być najbardziej zgodne z naturą, będziemy widzieć najostrzej. Co Mesjasz miał więc na myśli?

Chrystus mówi o naszym duchowym i cielesnym rozdwojeniu, pragnie, by widzenie duchowe i widzenie cielesne stały się w Bogu jednością. Jezus poucza, że nasz grzech burzy tę harmonię: sprawia, że oko jako zmysł wszystkich zmysłów, zamiast poznawać prosto, szczerze i całym sobą samego siebie i innych, czyli pozostając w zgodzie z prostotą i niepodzielnością duszy, staje się pofałdowane, fałdy zaś oka załamują wewnętrzne i zewnętrzne światło, czyli człowiek poznaje siebie i innych niejako w krzywym zwierciadle, traci zupełność, oczywistość i ostrość spojrzenia. Taki stan choroby zmysłowego oka, jak dalej mówi Jezus Chrystus, przeradza się w wielką wewnętrzną ciemność.

W innym miejscu Pisma mówi Pan: Jeśli (..) ktoś chodzi w nocy, potknie się, ponieważ brak mu światła (J 11, 10). Takie oko Święta Ewangelia określa mianem poneros, czyli nazywa okiem złym, zwodniczym, zbolałym, szkodliwym, tchórzliwym, czy po prostu – ślepym. Spoglądanie takim okiem na siebie i innych oznacza drogę ku coraz większej ciemności, do świata cieni i demonów, kryjących się za pozornymi bogactwami-mamoną. Kto spogląda tylko zmysłowym okiem, boi się w końcu o własne i bliskich materialne życie: tu troska o jutro rodzi tysiąc kolejnych trosk, bo po jutrze następuje kolejne jutro – one pozbawiają człowieka wiary, pochłaniają i wysysają resztki jego duchowej mocy widzenia, oddalają od harmonii sfer niebieskich, które choć są pełne oczu (Ez 1, 18), w Bogu widzą jedno i to samo. By te słowa Jezusowego kazania na Górze stały się jasne, musimy naszą uwagę nakierować na anioła wykonującego na końcu wszystkich czasów Boską karę i mówiącego nad Wielkim Babilonem: i ani światło lampy nie rozbłyśnie w tobie (Ap 18, 23); dla sług Baranka zaś, który jest dla wszystkich narodów lampą oświecenia Bożego (Ap 21, 23; por. J 5, 33-36) przygotowane będzie inne dzieło: i będą oglądać Jego Oblicze, a Imię Jego na ich czołach, i nocy tam nie będzie, i nie będą potrzebować światła lampy i światła słońca, bo Pan Bóg będzie świecił nad nimi i będą królować na wieki wieków (22, 4-5).

Zmiłuj się nad nami, Panie, bo jesteśmy grzeszni!