Paulini na niedzielę 1 lutego
Dopóki Jezus nie wszedł do tego domu modlitwy, nikt nawet nie przeczuwał, że wśród modlących jest opętany. Również sam opętany nie wiedział, że ma tak „pobożnego” demona! Gdy Jezus wszedł do wnętrza, duch nieczysty zaczął wołać, krzyczeć, zachowywać się głośniej niż inni.
Czy można się modlić bez Jezusa?Tak, ale wtedy demony udają pobożność. Taka modlitwa nie jest czysta. Bez obecności Jezusa nie wiadomo co naprawdę we wnętrzu ludzkim „woła” i krzyczy. Bez Niego trudno rozpoznać nieczyste i pełne lęku okrzyki naszego ducha. Dopiero wtedy, kiedy w naszą modlitwę wkracza prawdziwa obecność Jezusa, a więc kiedy modląc się nie szukamy już zaspokojenia głodu religijnego i uspokojenie neurotycznej potrzeby bycia w porządku wobec religii, wtedy dopiero szukamy żywego spotkania z Bogiem. Wówczas wychodzą na jaw nasze wewnętrzne głosy i lęki: „Czego chcesz od nas Jezusie Nazarejczyku?”
Okazuje się już zupełnie jasno, że po pierwsze, wyobrażamy sobie Boga jako kogoś, kto przede wszystkim WYMAGA I DRĘCZY:ciągle czegoś od nas chce! Po drugie:„Przyszedłeś nas zgubić”, to znaczy, nie da się już ukryć, że podejrzewamy go o spiskową teologię wobec nas. Wreszcie ów opętany, posiada wiedzę o Bogu, ale bez relacji do Boga:„Wiem kto jesteś, Święty Boży”. Najwyraźniej jest świetnie zorientowany w teologii, gorzej mu jednak idzie z miłością do Boga. Gdy czytasz to Słowo, czy już słyszysz, co w Tobie woła? Jakie wołanie wydobywa Jezus z ciebie?