“Nad tobą zabłyśnie Pan, a Jego chwała ukaże się nad tobą” – Iz 60,2
Nowy rok od pewnego czasu jest już bardzo stary. Nie pamiętamy o postanowieniach, nie pamiętamy nawet o towarzyszącej nam 1 stycznia nadziei.
Nadziei? Właściwie – na co? Na zmianę? Na utrzymanie status quo?
Każdy ma własne oczekiwania i wyobrażenia…
W dobie obecnej rzadko wierzymy w jakiś stały punkt odniesienia. Wszystko zmienia się szybko, a co gorsza bez naszej kontroli. Nasze życie przypomina łódź, która jest miotana przez obce żywioły, nad którymi panujemy tylko teoretycznie. Nic dziwnego, że tak wielu z nas żyje z dnia na dzień.
Młodzi zarzucają starszym, że tylko teoretycznie wiedzą, na czym to wszystko polega. Młodzi chrześcijanie nie ufają rodzicom, twierdząc, że ich pojmowanie Chrystusa ani na jotę nie przybliżyło sprawy Królestwa Bożego światu oraz im samym. W sumie jest to rodzaj wzajemnego duchowego klinczu. Wszyscy czekamy na jakiś przełom.
Bóg też czeka, aby zgotować nam zmianę. Jego również irytuje sposób, w jaki w Niego wierzymy i o Nim mówimy. Mam nieodparte wrażenie, że nie jest On zadowolony ze sposobu, w jaki jesteśmy chrześcijanami, nie jest zadowolony w Kościoła.
Ponieważ to, co ma dla nas, nie porusza nas. Nie inspiruje. Nie daje nadziei. Nie pobudza wyobraźni. – Jego obietnica jest dla nas pustym słowem.
A tymczasem dopiero wówczas, gdy zorientujemy się na obietnicę Bożą w Chrystusie, gdy ta obietnica zostanie w nas wszczepiona, zakiełkuje i zacznie się rozwijać; gdy będziemy z niej czerpać na co dzień to, co jest nam niezbędne do życia; dopiero wówczas – dopiero wówczas! – życie nabierze smaku. Znaczenia. Barwy. Piękna.
Poprzez obietnicę wstąpi do naszego serca bezbrzeżne oczekiwanie na Tego, który jest wierny i może obietnicę wypełnić. Doświadczymy – każdy dla siebie – i Kościół jako wspólnota, że Pan rozbłyśnie nad nami. Doznamy obecności Jego chwały w Nim, w ludziach i sytuacjach życia.
Być ciekawym każdego nowego dnia? Być podekscytowanym, co przyniesie nam z Bożej strony? Obserwować w zdumieniu, jak zmieniamy się my i wszystko wokół?
Tak, kochani! To naprawdę możliwe.
Ks. Andrzej Dębski