Komentarz ewangelicki – niedziela 22.11.2015

ewangelicki_debski

“Niechaj biodra wasze będą przepasane i świece zapalone” – Łk 12,35
Dawno, dawno temu było tak: rodziliśmy się i jeśli nie zmogła nas choroba, dożywaliśmy wieku, nazywanego sędziwym, po czym w otoczeniu rodziny i duchownego zamykaliśmy swe oczy, przechodząc do Bożej rzeczywistości w wieczności. Mniej więcej można było określić, kiedy ów sędziwy wiek nastanie. Biblia dawała człowiekowi maksymalnie od 70 do 80 lat.
W pewnym sensie było więc zrozumiałe, że był czas na błędy młodości, na niefrasobliwość, bunt, szukanie własnych dróg. Nawet jeśli nasi przodkowie nie znali jakże poważnych i przesłaniających wszystko problemów nastolatków, to mieli poczucie, że młodzi muszą otrzymać pewien niezbędny czas, aby docenili wartość życia, przejęli doświadczenie rodziny i weszli świadomie na drogę kontynuacji – także w sferze poznania Boga.
Oczywiście, zależnie od środowiska, kładziono i kładzie się nacisk na bardziej lub mniej pogłębioną społeczność z Panem, jednak już zręby wiary wystarczały, by wierzący rodzic czuł się uspokojony: może młodemu daleko było do wzorca i ideału, ale przecież jakaś droga rozwoju była jeszcze przed nim.
Dziś czas ulega skróceniu. Można wyjść z domu i nie wrócić. Można zginąć pod kołami auta, ale także od ciosu nożem, zadanego przez szaleńca, lub od bomby, którą podłożył terrorysta. Średnia wieku to już tylko statystyka.
Dlatego wezwanie do tego, aby człowiek jak najszybciej w swym życiu świadomie i dojrzale przepasał swe biodra i rozniecił ogień świecy, jest dziś wyjątkowo naglące. Po prostu nie ma czasu na to, by dawać sobie czas. W pewnym sensie jest jak na wojnie: każda rozmowa i każda modlitwa może być ostatnia.
Przepasać biodra to być gotowym nie tylko na przyjście Chrystusa w chwale, ale także być gotowym na nagłą śmierć. Na taką śmierć, która wyrywa z grona żywych niemal wpół zdania i w niedokończonej myśli. Jeśli nasza świeca będzie wówczas zapalona, jeśli płonąć w nas będzie, lub choćby tlić się będzie wiara, wówczas Pan stanie się naszą światłością na wieki. I nie tylko to: nasi wierzący bliscy zyskają pewność, z Kim jesteśmy.

Ks. radca Andrzej Dębski