Wajiszlach – Bereszit (Księga Rodzaju) 32:4 – 36:43
W styczniu 2010 roku poproszono Jego Ekscelencję arcybiskupa Jeremiasza i mnie, skromnego Żyda, do wygłoszenia komentarza do tego samego tekstu biblijnego (Rdz 32:29), który mówi o walce Jakuba z „Iszem”. Jak pamiętamy, jest to część przygotowań Jakuba do spotkania z Izaakiem, którego Jakub słusznie się obawia, gdyż wcześniej oszukał brata i podstępem, dwukrotnie odebrał mu prawo do pierworództwa. Gdyby teraz Ezaw skutecznie się zemścił i jego czterystu wojowników zabiło Jakuba, wszelkie spory byłyby rozwiązane. Jakub miał się czego bać, dodatkowo stał się bogaty, miał liczne żony, wiele stad owiec – dużo do stracenia.
Przypomniałem wówczas mało znaną interpretację mówiącą, że wyraz „isz” użyty w Biblii – przeciwnik w zapasach z Jakubem – oznacza szatana (a nie, jak przyjęło większość komentatorów – anioła). Znanych jest wiele przedstawień walki Jakuba z aniołem (nigdy z szatanem). Jednak wydaje mi się, że bycie potomkiem dobrego zapaśnika i sprytnego, mądrego Jakuba, który zwyciężył w walce z szatanem – jest dużo bardziej pociągające niż inna interpretacja: synowie Izraela pochodzą od oszusta Jakuba walczącego z Aniołem.
Pamiętam, że abp Jeremiasz był nieco zaskoczony moim wystąpieniem. W tradycji chrześcijańskiej Jakub przecież zawsze walczy z Aniołem. Mam nadzieję, że wybaczył mi moją hucpę, jako że działo się to w czasie dni Judaizmu w Kościele Katolickim. Prawosławni, katolicy i żydzi, a także, jak mniemam, luteranie – w Dzielnicy Wzajemnego Szacunku wybaczamy sobie drobne różnice w interpretacji wspólnej Biblii.