Komentarz katolicki – niedziela 9.02.2014

1512797_600884686650764_1755358873_n

5. Niedziela zwykła 9.02.2014

ZASOLENI CZY PRZESOLENI?

Na wielu obrazach, które pokazują Jezusa i świętych, zaznaczony jest okrąg, nimb światła, dla podkreślenia emanującej światłości. Starożytni tak zaznaczając blask światła świętości w człowieku mieli jakieś wewnętrzne poczucie, że zjednoczenie się człowieka z Bogiem czyni go świadkiem, świadectwem ŚWIATŁA BOGA. Oni naprawdę byli solą i światłem dla świata, który często jest przesłodzony albo przesolony. Są solą w oku świata, która wywołuje chęć odrzucenia.

Czy łaska chrztu, którą noszę w sobie, jest dla mnie solą i światłem?

Kiedy Jezus mówi ja jestem światłością świata, to przypomina nam przede wszystkim swoją paschę: odrzucenie, pojmanie, wyszydzenie, ukrzyżowanie poza miastem ale też i zmartwychwstanie! Jego pascha stała się Światłem dla tych, którzy wchodzą w Jego ślady.

Do tego właśnie nawiązuje św. Paweł w liście do wspólnoty w Koryncie. Paweł mówi o świetle, które jest w nim. Mówi: będąc wśród was (w kościele) postanowiłem nie znać nikogo więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa i dodaje: i to ukrzyżowanego. To jest źródło ŚWIATŁA paschalnego (w Wielką Sobotę zapala się paschał na świadectwo, że Jezus zwyciężył potęgę grzechu i nienawiści). On pamiętał w jakiej ciemności spotkał go Chrystus pod Damaszkiem i jak ta światłość go prowadziła. Światło (Jezus Chrystus) przyszło do niego w chwili odrzucenia i upokorzenia. Dlatego mógł powiedzieć: stanąłem wśród was w słabości i bojaźni.

Przeczytałem jeden z wywiadów z papieżem Franciszkiem. Na prośbę redaktora, żeby powiedział kim jest, powiedział: Jestem Jorge Mario Bergoglio. Jestem grzesznikiem…. grzesznikiem, którego wybrał i powołał Pan! W tym wyznaniu, które pokrywa się z życiem papieża Franciszka, odnajduję odwagę, by podjąć to wezwanie z dzisiejszej Ewangelii: Mt 5,13-16 – wy jesteście solą ziemi i wy jesteście światłem świata! Odnaleźć w sobie to ŚWIATŁO Ukrzyżowanego (jako skarb), które pozwoli podzielić się chlebem ze zgłodniałym, przyjąć do domu tułacza, nie pogardzić tułaczem. (zob. Iz 58,7-10)