21. Niedziela po Pięćdziesiątnicy – 17.11.2013
Łk 8, 41-56
Kobieta, która nie zatrzymała Chrystusa zmierzającego wśród tłumów Galilei do domu zarządcy synagogi, a jedynie opuszkami palców potajemnie musnęła kraniec Jego szaty, choć przyszła później, odeszła uzdrowiona jako pierwsza – dostrzega św. Jan Chryzostom. Pierwszeństwo to ma źródło w wierze warunkującej każdą cudowną interwencję podejmowaną przez Stwórcę wobec stworzenia. Każde działanie w konieczny sposób domaga się bowiem ontologii – pozbawione realnej bytowej podstawy staje się bezcelowe.
Chrystusa pytanie o to, kto dotknął Jego okrycia, postawione zostało nie dlatego, że nie wiedział, iż dokonała tego nieczysta w świetle Judejskiego prawa kobieta (por. Kpł 15, 19-30), ale po to, by mogła ona publicznie dać świadectwo czystej wiary w zbawczą moc Jezusa i by jej godność została w tej sposób przywrócona. Scena ukazuje również, że najwstydliwszego cierpienia nie da się przed Bogiem ukryć. Chrystus zaś czystym czyni wszystko – wiarą w Niego dotykamy samoobjawiającego się nam Boga, aby mógł On dotknąć nas, wyrwać z więzów grzechu i uskrzydlić. Wiarę w Jezusa Chrystusa nazywa stąd błogosławiony Cyryl, patriarcha aleksandryjski, przyczyną życia, grzech – matką i piastunką śmierci.
W egzegezie Złotoustego wskrzeszenie córki żydowskiego dostojnika jest świadectwem tego, że gdy Chrystus przychodzi, śmierć ludzkiego ciała staje się snem – przejściowym stanem wyczekiwania na ostateczne wybudzenie w Zmartwychwstałym. Mesjasz pochwyci nas wówczas za rękę jak córkę Jaira i poprowadzi tam, gdzie nas jeszcze nie było, a dokąd przez swoje życie całe zmierzaliśmy.