Komentarz prawosławny – niedziela 11.05.2014

1005111_584368318302401_794768481_n

IV Niedziela po Wielkanocy – O Paralityku

 J 5, 1-15

Duchowe wczytanie się w słowa dzisiejszej Ewangelii wymaga, byśmy przywołali w nas samych obraz uzdrowienia w Betesdzie, sadzawce usytuowanej przy wschodniej bramie do Jerozolimy zwanej Bramą Owczą lub Lwią – tej samej, przez którą Chrystus wjechał na oślęciu do Świętego Miasta. Basen ten, którego hebrajska nazwa oznacza dom łaski, musiał być znanym miejscem cudownych uleczeń, skoro, jak zaświadcza opis świętego Jana Teologa, otoczony był pięcioma kolumnadami, symbolizującymi – jak można przypuszczać – pięć zmysłów, czyli całą cielesną powłokę człowieka, która teraz potrzebuje nadprzyrodzonej interwencji. W etymologię tą wpisana jest jednak pewna dwuznaczność:dom łaski mógł oznaczać jednocześnie dom hańby, gdyż przychodzących tam bardzo licznie chorych – dotkniętych ślepotą, ochromiałych, sparaliżowanych – najczęściej traktowano jako odrzuconych przez Boga, a więc i niegodnych ludzkiego miłosierdzia. Starożytne komentarze biblijne mówią, że wszyscy oni czekali przy zbiorniku na poruszenie wody przez Bożego posłańca, czyli anioła – jednak tylko ten dostępował cudu uzdrowienia, kto pierwszy się w niej zanurzył. Glossy precyzują, że uświęcenie wody następowało w momencie najbardziej odpowiednim (kata kairon), który musiał być jednak nieznany dla nikogo spośród oczekujących. Możemy wyobrazić sobie, że część z nich po prostu mieszkała przy cudownej sadzawce, najpewniej w urągających ludzkiej godności warunkach, by móc zdjąć z siebie odium odtrącenia. Z całą pewnością wiara w Bożą pomoc nadawała jedyny sens ich egzystencji i tym samym podtrzymywała przy życiu.

Czytaj dalej

Komentarz prawosławny – niedziela 27.04.2014

1005111_584368318302401_794768481_n

II Niedziela Paschy –Antypascha. Niedziela o św.Tomaszu

J 20, 19-31

Antypaschą w schrystianizowanym świecie greckim przyjęło się nazywać pierwszą niedzielę po Wielkanocy lub cały tydzień następujący bezpośrednio po Tygodniu Paschalnym. Przedrostek anty- nie wyraża jednak opozycji, apozytywne usytuowanie naprzeciwko Paschy– tak, aby stanowiła Ona centralny punkt odniesienia dla naszego życia.Ponieważ zaś pierwsza niedziela po liturgicznych obchodach Chrystusowej Paschy pozostaje nadal Paschą, każda kolejna jest sakramentalnie taka sama.

Czytaj dalej

Komentarz prawosławny – niedziela 20.04.2014

1005111_584368318302401_794768481_n

Pascha. Zmartwychwstanie Pana naszego Jezusa Chrystusa

 J 1, 1-17

Dziwić może, dlaczego prolog Janowej Ewangelii, będący streszczeniem teologii Logosu – wysłowionej Rozumności Boga, która się uczłowieczyła, by dopełnić w sobie akt stworzenia świata, czytany jest w najważniejszym dla wierzących w Chrystusa liturgicznym dniu. Co ma Narodzenie wspólnego ze Zmartwychwstaniem? Każdy koniec definiowany jest przez początek, do początku wszystkiego wracamy więc i dziś. Tym początkiem obecności Boga w naszym życiu jest misterium chrztu, do którego dziś właśnie wracamy. Patriarcha Konstantynopola Cyryl V Karakallos pisał, że w naszym Zbawicielu i Panu Jezusie Chrystusie, wbrew pierwszemu i naturalnemu zrodzeniu, wprowadzającemu nas w śmiertelną egzystencję, odnajdujemy zrodzenie mistyczne, ani nie wywodzące się ze zniszczenia, ani nim się nie kończące. Woda chrzcielna zajmuje tu miejsce wód płodowych, a chrzczony jest embrionem formowanym przez zstąpienie Świętego Ducha. I jak Chrystus po złożeniu w grobie trzeciego dnia powrócił do życia, tak samo chrzczony, zamiast w ziemi, zanurzony trzykrotnie w wodzie, kształtuje się w trzydniowej łasce Zmartwychwstania. Tak wracamy do jedności z Bogiem, jaką utracili nasi Prarodzice w ogrodzie Eden: powstajemy na Słowo Boga, w Nim i przez Nie. Powstanie to ma dwojaki sens – powstanie świata dopełnia się w nas przez powstanie z martwych Chrystusa. Oby każdy kolejny dzień był dla nas Paschą – powrotem do utraconej obecności Boga!

Χριστός ἀνέστη, Хрїстóсъ воскрéсе, Chrystus zmartwychwstał!

Komentarz prawosławny – niedziela 13.04.2014

1005111_584368318302401_794768481_n

Niedziela Palmowa – Wjazd Pana naszego Jezusa Chrystusa do Jerozolimy

J 12, 1-18

Sześć dni dzieli nas od Paschy, szóstego zaś dnia tchnienie Boga ożywiło ziemską postać człowieka i dopełniło całe dzieło stworzenia (por. Rdz 1, 26 – 2, 7) – tak Chrystus-Nowy Adam przyszedł wypełnić ludzką naturę obecnością Boga, uczynić świat na nowo. Uczta w Betanii jawi się nam jako zapowiedź Niebiańskiej Uczty – zarówno tej, jaka dokona się kilka dni później w Wieczerniku, jak i tej przy końcu wszystkich czasów. Te trzy biblijne obrazy stanowią jeden w Chrystusie i tylko w Nim nabierają ostatecznego sensu, tak też życie nas wszystkich jest jedno w Chrystusie.

Czytaj dalej

Komentarz prawosławny – niedziela 6.04.2014

1005111_584368318302401_794768481_n

V Niedziela Wielkiego Postu – Czcigodnej Marii Egipskiej

Mk 10, 32-45
Łk 7, 36-50

Jeśli scenariusz naszego życia jest odwzorowaniem Świętej Ewangelii, to i my podążamy dziś z trudnością za Chrystusem do Jerozolimy. Czasem nawet wydaje się, że towarzyszymy Mu blisko, On jednak zawsze nas wyprzedza. Świadectwo błogosławionego Ewangelisty mówi nawet o zdziwieniu tych, którym krok Jezusa wydał się zbyt szybki, by mogli za Nim nadążyć – może po prostu sami spowolnili, teraz zaś szukają łatwego usprawiedliwienia? Teraz dystans między Zbawicielem a idącymi za Nim się zwiększa, wzrasta więc w nas niepokój, by w tej drodze nie zostać samemu i by nie zgubić jej celu. Dziś trzeba iść za Chrystusem szybciej, by odległość od Niego pozwoliła nam usłyszeć słowa, jakie wypowiedział w gronie Dwunastu, zapowiadając haniebną Śmierć i cudowne Zmartwychwstanie. Czy jesteśmy dostatecznie blisko Chrystusa, by słowa te dotarły do naszych serc i czy jesteśmy gotowi iść dalej? Jak dwaj synowie Zebedeusza prosimy o to Jezusa. On zaś, przenikając nasze wnętrza, bada, czy wypowiadane słowa podążają za sercem, będąc najszczerszą modlitwą. Prośba Jakuba i Jana spełnia się w chrześcijańskim życiu przez sakramentalny moment całkowitego zanurzenia, czyli chrztu, w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Każdy kolejny czas jest powrotem do tego źródła Łaski. Sięgnijmy tu po modlitwę św. Polikarpa, ucznia apostoła Jana, do niebiańskiego Ojca, jaką odmówił zanim został spalony żywcem: Składam Ci podziękę, że uczyniłeś mnie godnym tego dnia i tej godziny, abym mógł mieć udział w gronie Twoich męczenników, w kielichu Twego Chrystusa, na zmartwychwstanie do życia wiecznego, zarówno duszy, jak i ciała… Dopóki więc nie wypalimy się dla Chrystusa, nie poświęcimy swego życia, jakie i czym będzie nasze świadectwo wiary? Nasza wielkość w tym względzie polega na naszym uniżeniu przed Bogiem i ludźmi, dlatego Cerkiew przywołuje dziś szczególnie postać św. Marii Egipcjanki, która w wieku dwunastu lat opuściła dom i w ciągu kolejnych siedemnastu była prostytutką w Aleksandrii, po czym doznała cudownego nawrócenia podczas pielgrzymki do Jerozolimy, modląc się pod ikoną Matki Bożej. Całą resztą swoich dni prowadziła życie pustelnicze, by odkupić swoje grzechy, gdzie, jak Maria Magdalena, stała się oblubienicą Chrystusa.

Komentarz prawosławny – niedziela 30.03.2014

1005111_584368318302401_794768481_n

IV Niedziela Wielkiego Postu

Mk 9, 17-31

Obraz przedstawiony w Ewangelii ukazuje człowieka, którego niewiara jest większa od jego wiary. Permanentna bezradność wobec krzywdy, zwłaszcza najbliższych, kiedy opiera się jedynie na wierze w samego siebie, prowadzi do duchowej ślepoty, stanu niewiary w Bożą wszechmoc i izolacji od Boga. Kimże jest zaś człowiek bez Boga, jeśli jeszcze jest? Spróbujmy wyobrazić więc sobie, jak bardzo paradoksalne myśli musiały szargać zbolałym z bezsilności mężczyzną, który szukał wszędzie ratunku dla swego chorego syna. Temu celowi musiał przyporządkować wszystko w swoim życiu – tak postąpiłby każdy z nas. Co jednak czuł w sercu ten, którego zawiedli wszyscy medycy i znachorzy? Żaden z nich nie mógł przecież dać nawet najmniejszej nadziei na wyleczenie chłopca, w którym zamieszkiwał demon i który z tej racji znajdował się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Jak bardzo spotęgowana była w końcu rozpacz rodzica, gdy sami uczniowie Chrystusa nie zdołali mu dopomóc? Ogromy tłum stał wokół nich, wzburzeni faryzeusze, a pośrodku upokorzony i załamany ojciec z ukochanym dzieckiem. Zwrot akcji przynosi nadchodzący Jezus, któremu ludzie wybiegają naprzeciw, zapanowała wielka konsternacja. Niewiara apostołów, o której mówił surowo Chrystus, różni się jednak od niewiary rozmawiającego z Nim ojca opętanego. Mężczyzna staje przed Chrystusem twarzą w twarz i wypowiada znamienne słowa: wierzę, pomóż mi, niewierzącemu (pisteuo, boethei mou te apisitia), których alternatywne tłumaczenie brzmi: wierzę, uzdrów mnie, niewierzącego. Do Zbawiciela przychodzi więc błagać o uzdrowienie syna ten, kto sam potrzebuje lekarza: zwątpienie jawi się tu jako droga do wiary, kto bowiem zwątpił we wszystko, może uwierzyć we wszystko, jeśli tylko odnajdzie Boga. Ewangeliczna relacja opisuje w konsekwencji nie jedno, a dwa cudowne uzdrowienia: Chrystus wskrzesza wiarę mężczyzny i uwalnia od Złego chłopca. Dalszy ciąg niedzielnej Ewangelii rozgrywa się w nas samych, każdego dnia wyczekujących Paschy.

Komentarz prawosławny – niedziela 23.03.2014

1005111_584368318302401_794768481_n

III Niedziela Wielkiego Postu – Adoracja Krzyża

 Mk 8, 34 9, 1

Czy dociera jeszcze do naszych głuchych uszu wezwanie, jakie Chrystus skierował do podążającego za Nim tłumu? Wówczas głosił Ewangelię prostym mieszkańcom osad w pobliżu Cezarei Filipowej, nowoczesnej metropolii – czy odczuwamy dziś jakiekolwiek duchowe pokrewieństwo z wypowiadającym zbawienne nakazy i tymi, którzy odpowiedzieli na nie swoim świętym życiem, czy też hałas tego świata już dawno zagłuszył przynależną Bogu ciszę naszych serc? Natura słów Mesjasza kryje się za wieloznacznością użytego przez Ewangelistę terminu proskalesámenos: generalny jego sens oddaje tłumaczenieprzywołał do siebie, należy jednak wziąć pod uwagę, że czasownik ten oznacza takżepowołanie oraz pozwanie sądowe. Chrystus nie tylko więc wzywa, ale powołuje swoich słuchaczy, by w sensie eschatologicznym oskarżyć pozwanych przed Sąd Boży.

Czytaj dalej

Komentarz prawosławny – niedziela 16.03.2014

1005111_584368318302401_794768481_n

II Niedziela Wielkiego Postu – św. Grzegorza Palamasa

 Mk 2, 1-12
J 10, 9-16

Cała historia cudownego uzdrowienia paralityka w Kafarnaum ukazuje, że Zbawiciel nie potrzebował żadnego świadectwa o człowieku, sam bowiem wiedział, co było w człowieku(J 2, 25). Chrystus, jak mówi nam błogosławiony ewangelista Marek, widząc wiarę w bezwładnym człowieku i niosących go czterech mężczyznach, nazwał leżącego dzieckiem, bo tylko bycie w sercu bezradnym niemowlęciem pozwala w pełni zaufać w bezgraniczną miłość Boga. Uczłowieczony Syn Boży, który nigdy nie przestał być niewinnym dziecięciem, rozpoznaje teraz podobnym podobne: dzieci nie potrzebują przecież słów w komunikacji między sobą – wystarczy Boży obraz, jaki w swojej naturze noszą, choć w różny sposób. Chrystus czytał także w sercach faryzeuszy: tam jednak logos, czyli proste słowo odpowiadające prostocie prawdy o Bogu, zostaje zastąpione przez dialogismos, czyli oddalające człowieka od owej Boskiej intuicji: rozmyślanie, rachowanie, dyskusja. Hebrajscy uczeni zachowują się tak jakby sami byli autorami Biblii – nie chcą dopuścić samego Boga, który teraz objawia się w naszym Zbawicielu i Panu Jezusie Chrystusie, do wypełnienia słów proroctwa: Ja, który ścieram twoje występki do końca i który nie pamiętam twoich grzechów(Iz 43, 25). Dla nich jednak także Nazarejczyk dokonuje cudu uzdrowienia paralityka, aby obok tych, którzy nie widzieli, a uwierzyli, uwierzyli ci, którzy zobaczą (por. J 20, 29). Święty Klemens z Aleksandrii sytuuje stąd przypowieść o uzdrowionym przez Chrystusa paralityku pomiędzy liczne świadectwa Boskiej sztuki lekarskiej, która nie tylko przywraca zdrowie ludzkiemu ciału, lecz równocześnie uwalnia duszę od nienaturalnych dla niej grzesznych doznań. W dobie wczesnego chrześcijaństwa sens greckiego słowa paralysis rozumiany był wszakże nie tylko w dosłownym medycznym kontekście: posługiwano się nim również na oznaczenie osłabienia, bezwładu bądź zniszczenia doktrynalnego, jak i moralnego. Wielki Post jest czasem, w którym własny paraliż winniśmy poddać ozdrowieńczemu działaniu Chrystusa – listek figowy nie zasłoni przed Nim niczego (por. Rdz 3, 8-11).

Czytaj dalej

Komentarz prawosławny – niedziela 9.03.2014

1005111_584368318302401_794768481_n

I Niedziela Wielkiego Postu – Tryumf Prawosławia

 J 1, 43-51

Święty Jan Chryzostom mówi, że w rozważanej dziś scenie powołania Filipa i Natanaela tkwi wypełnienie obietnicy kto szuka, znajduje (Mt 7, 8), abyśmy sami mogli odnaleźć w Chrystusie własne zbawienie. Filip, podobnie jak Andrzej i Piotr, pochodził z Galilei – skierowane do niego słowa Jezusa pójdź za mną były znakiem Bożej Łaski podążającej wprost za sercem powołanego. Filipowi nie potrzeba było cudownych znaków, jego wiara w Chrystusa była formą prostej i czystej naoczności. Złotousty zauważa, że Galilejczycy byli postrzegani jako ludzie o prymitywnym usposobieniu, Teodor z Mopsuestii zaś, że w owym czasie znaczną liczbę mieszkańców Nazaretu stanowili poganie – może więc dlatego uczeni faryzeusze powiedzą później do bogobojnego Nikodema: zbadaj i zobacz, że z Galilei nie powstaje żaden prorok (J 7, 52). Ten ważny teologicznie wątek jest przywołany już w historii powołania Natanaela, który pytał: czy jest możliwe, by było z Nazaretu coś dobrego? Święty Efrem Syryjczyk widzi w tym retorycznym pytaniu pozytywną aluzję do odnoszących się do Jezusa proroctw o pochodzeniu Mesjasza z Betlejem (Mi 5, 1) i Nazaretu (Iz 9, 1): nie widział on sprzeczności między proroctwami, ale faktyczne wskazanie w nich miejsca narodzin i wychowania Syna Człowieczego. W Jezusie każda bowiem wielość zmierza do jedności, trudność staje się prosta, słowo ustępuje milczeniu, ciemność przeradza się w światłość. Scena ukazuje również, że podstawowe wyznanie wiary w Jezusa jako Syna Bożego jest początkiem naszego doskonalszego widzenia w Bogu. Podobnie jak Jezus w boskiej przedwiedzy widział Natanaela pod drzewem figowym, tak – zaświadcza święty Ambroży z Mediolanu – widzi On nas i wzywa, abyśmy wyszli spod figowca pierwszych rodziców i idąc za Nowym Adamem zrywali owoc z Drzewa Życia.

Czytaj dalej

Komentarz prawosławny – niedziela 23.02.2014

1005111_584368318302401_794768481_n

Niedziela o Strasznym Sądzie

 Mt 25, 31-46

Gdy przyjdziesz, o Boże, na ziemię w chwale, cały świat zadrży. Rzeka ognia przyniesie ludzi przed Twój tron, księgi zostaną otwarte, a tajemnice ujawnione. Wtedy wybaw mnie od niegasnącego ognia, uczyń mnie godnym stania po Twojej prawicy, najsprawiedliwszy Sędzio – tak streszczone zostało w kondakionie pochodzące z Mateuszowej Ewangelii proroctwo o Sądzie Bożym w czasach najbardziej ostatecznych. Jest ono według świętego Grzegorza Palamasa dopełnieniem wizji Daniela o Synu Człowieczym, który jako Sędzia rodzaju ludzkiego zasiądzie na ognistym tronie pośród usługujących mu tysięcy tysięcy aniołów, by ustanowić niekończące się królestwo przedwiecznego Ojca (por. Dn 7, 9-14). Eschatologiczny przekaz jest tak skonstruowany, by czytelnik w punkcie wyjścia nie miał wątpliwości, że Jezus Chrystus, będąc Bogiem, wykonuje czynności właściwe samemu Bogu: tekst mówi więc o tym, że, jak Bogu w proroctwie Zachariasza (por. Za 14, 5), tak Synowi Człowieczemu będą towarzyszyli wszyscy aniołowie Pańscy.

Czytaj dalej