HOME |
– Dzielnica Wzajemnego Szacunku nie jest sztucznym tworem istniejącym tylko na papierze. Przez nasze cztery świątynie przewija się każdego roku kilka tysięcy dzieci. Te dzieci, w większości katolickie, po raz pierwszy w życiu mają okazję wejść do synagogi, kościoła ewangelickiego, czy cerkwi. Poznają też kolegów innych wyznań, zaprzyjaźniają się. – mówił biskup Bogusz w trakcie debaty z cyklu „Droga do tolerancji”.
W środę 11 grudnia odbył się trzeci już panel cyklu, zorganizowanego przez Fundację Dzielnica Wzajemnego Szacunku Czterech Wyznań. W dyskusji, która tym razem miała miejsce w Synagodze pod Białym Bocianem, udział wzięli biskupi: Ryszard Bogusz z Kościoła ewangelicko-augsburskiego i Andrzej Siemieniewski z Kościoła rzymskokatolickiego, Kościół prawosławny reprezentował ks. mitrat Eugeniusz Cebulski, a gminę żydowską jej przewodniczący Aleksander Gleichgewicht. Dyskusję prowadził dr hab. Piotr Oszczanowski.
Uczestnicy zgodzili się, że tolerancja to za mało i poprzeczkę trzeba stawiać coraz wyżej. Nie tylko tolerować się, ale poznawać, szanować, lubić, kochać. Zarówno tych, którzy wierzą w tego samego Boga, jak i innych – wyznawców różnych religii, a także ateistów. Wszyscy paneliści przyznali też, że Wrocław ma atmosferę sprzyjającą prowadzeniu działań ekumenicznych i międzyreligijnych. Przyczyniła się do tego całkowita wymiana ludności po II wojnie światowej. Po wojnie każdy był skądś, każdy był obcy i w tej nowej rzeczywistości łatwiej było się porozumieć.
Biskup Bogusz przypomniał, że kiedy kształtowała się idea Dzielnicy Wzajemnego Szacunku, pierwotnie w jej nazwie miało się pojawić słowo „tolerancja”. Kardynał Henryk Gulbinowicz wyraził wtedy zdziwienie: „Wy się tam chcecie tylko tolerować”? Ostatecznie w nazwie znalazło się słowo „szacunek”. Biskup przywołał słowa Jana Pawła II: „Tolerancja to za mało. Między braćmi i siostrami potrzebna jest miłość”.
Przekonany był o tym także Aleksander Gleichgewicht. Na spotkanie przyszedł w szaliku w barwach kojarzonych z południową Afryką, dla uczczenia niedawno zmarłego Nelsona Mandeli, którego nazwał „mistrzem tolerancji”. Zastanawiał się nad określeniami związanymi z tym słowem – jak empatia, wiedza o sobie, życzliwa ciekawość siebie – podkreślając, że tolerancja nie musi oznaczać poparcia, akceptacji.
– W słowie „tolerancja” kryje się nutka pozytywna, ale i negatywna – mówił bp Andrzej Siemieniewski, nawiązując do etymologii słowa, która w „tolerancji” widzi m.in. „cierpliwe znoszenie”, „przecierpienie”, i postulując, by poszerzać jego rozumienie. – W moim odczuciu słowo „szacunek” brzmi jako bogatsze, piękniejsze, jako bardziej porywające, „cieplejsze”. Choć myślę, że nawet na słowie „szacunek” niekoniecznie musimy poprzestać...
Ks. Cebulski wspominał konkretne wydarzenia z przeszłości, zarówno te związane z brakiem tolerancji, także po II wojnie światowej, jak i piękne przykłady przyjaznego współistnienia wyznawców różnych konfesji.
W trakcie spotkania pojawiły się też niełatwe pytania, m.in. o możliwość poszerzenia idei Dzielnicy Wzajemnego Szacunku poza jej topograficzny zasięg, pytania o obecność w międzykonfesyjnych działaniach społeczności grekokatolickiej (która czasem czuje się nieco wykluczona) oraz muzułmańskiej. Biskup Siemieniewski poruszył też kwestię kontaktów ze Świadkami Jehowy – wyznaniem licznym, ale zwykle pomijanym w rozmowach.
Dzielnica jest jak drożdże, jak zaczyn. Ma promieniować dalej – stwierdzili na koniec rozmówcy proponując, żeby takie dzielnice zaczęły pączkować w innych częściach miasta – wszędzie tam, gdzie sąsiadują ze sobą różne wspólnoty wyznaniowe.
mo, ds
Fundacja "Dzielnica Wzajemnego Szacunku Czterech Wyznań", 50-077 Wrocław, Kazimierza Wielkiego 29
mail: biuro@fundacja4wyznan.pl